Polacy i Polki średnio spędzają w pracy od blisko 40 do ponad 43 godzin w tygodniu, co czyni nas jednym z najbardziej zapracowanych narodów Europy. Tempo w jakim obecnie rządzący odwracają się od kolejnych obietnic wyborczych nie nastraja optymistycznie. Jedną z obietnic na 100 dni było skrócenie do 35 h tygodnia pracy.
W dobie cyfryzacji i robotów, ale przede wszystkim sztucznej inteligencji, nieuniknionym następstwem będzie rewolucja na rynku pracy, których antenatem była nasza firma.
Ostateczna treść nowych zapisów w kodeksie pracy, nie tylko nie wejdzie w życie w ciągu 100 dni od powołania rządu Donalda Tuska, ale i nie wejdzie w życie z początkiem 2025 roku. Z drugiej, słonecznej strony, daje to czas nie tylko na dobre przygotowanie się do rewolucyjnej w końcu zmiany w czasie pracy, ale i dokładne skonsultowanie ze wszystkimi zainteresowanymi oraz wybranie jak najlepszych kompromisów. To może styczeń 2027 roku? Być może w jednej nowelizacji nastąpi zmiana bardziej gruntowna kodeksu pracy, obejmująca także rozszerzenie czasu tak pożądanego urlopu wypoczynkowego. Można sobie wyobrazić rozwiązania, które jako obowiązkowe wprowadzają 35-godzinny tydzień pracy, skrócony o 5 godzin z obecnych 40, ale do decyzji pracodawcy pozostawiające jego szczegółową organizację – czy np. przybierze on postać 4-dniowego tygodnia pracy z wydłużonymi do 9 godzin 3 dniówkami np. poniedziałek-środa i jedną dalej 8 godzinną w czwartek, czy pozostanie jako tydzień pięciodniowy, ale ze skróconymi każdego dnia dniówkami – z 8 do 7 godzin. Który wariant wolą zatrudnieni nie ma wątpliwości. Wszelkie badania sondażowe wskazują, że Polacy widzą siebie „na weekendzie” od czwartku popołudnia. Wydaje się, że prace nad tymi rewolucyjnymi zmianami nabiorą tempa jesienią i być może będą finalizowane wiosną 2025 roku. Powód? Czterodniowy tydzień pracy - czy choćby tylko 35-godzinny, skracający obecną dniówkę o godzinę - może być dobrym punktem programu wyborczego kandydata na prezydenta obecnej rządzącej koalicji.
Na świecie rewolucja trwa. Kilka krajów i firm wprowadziło pilotażowe programy polegające na skróceniu tygodnia pracy – np. Wielka Brytania, Islandia czy… japoński oddział Microsoftu. W Polsce pionierem jest Herbapol. Jedna z ikon polskiej gospodarki zakomunikowała, że od 1 stycznia 2025 r. wprowadzi czterodniowy tydzień pracy, widząc w tym rozwiązaniu swoją konkurencyjność na rynku pracy, mającą na celu przyciągnięcie najlepszych fachowców.
Żeby nie było tak jednowymiarowo, nie można pominąć wypowiedzi takiej jak Chrisa Ellisona, dyrektora zarządzającego australijskiej firmy wydobywczej Mineral Resources, który powiedział, że nie chce, aby jego pracownicy wychodzili na lunch lub kawę, a zamiast tego firma wprowadza dokładny pomiar efektywnego czasu pracy😊.